Oprogramowanie typu OpenSource, jako zwykle oprogramowanie zupełnie bezpłatne, zawsze stanowiło poważną konkurencję dla komercyjnych odpowiedników. Darmowa alternatywa dla drogich programów typu Microsoft Office, czy Linux jako bezpłatny odpowiednik Windowsa wydają się być szczególnie atrakcyjne w czasach, kiedy straszy się wszędobylskim kryzysem, czyli w czasach, kiedy każdy szuka oszczędności. Jednak najnowsze badania rynku OpenSource mogą być nieco zaskakujące…
…bo jak się okazuje, nie tylko o pieniądze chodzi. O ile kilka tygodni temu Linux Foundation ogłosiło wyniki swoich badań, wedle których nieustannie postępuje wypieranie płatnych systemów na rzecz darmowego Linuxa, o tyle badania przeprowadzone przez Black Duck Software oraz North Bridge Venture Partners, wykazują że trend ten odpowiada całości branży OpenSource. Najciekawsze jest jednak to, że finanse nie są już najważniejszym czynnikiem przesiadania się na tego typu oprogramowanie, jak to zresztą miało miejsce w poprzednich latach. Tym razem najważniejszym czynnikiem ma być jakość.
Czy rzeczywiście oprogramowanie OpenSource przerastwa swoich komercyjnych konkurentów?
Z całą pewnością możemy powiedzieć, że im w znacznej mierze dorównuje. Jednak są takie dziedziny, w których nad nimi góruje. Bez wątpienia dużym atutem oprogramowania typu OpenSource są częste łatki i aktualizacje mające usprawnić pracę, czy zwiększyć bezpieczeństwo użytkownika. Szybka reakcja społeczności tworzącej dany program sprawia, że użytkownik nie musi tracić dużo czasu na oczekiwanie na poprawę ergonomii, designu czy wydajności. Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku programów komercyjnych, gdzie czas takiego oczekiwania wydłuża się, a procedury wypuszczania łatek i aktualizacji są znacznie dłuższe.
Całość badań nad rynkiem oprogramowania można podsumować słowami Michaela Skok`a z North Bridge Venture Partners, który skwitował to ni mniej, ni więcej tak:
“Zostało stwierdzone, że oprogramowanie pożera świat. Nasze badania wskazują, że OpenSource pożera świat oprogramowania.”
