Nigeryjski czy afrykański szwindel, znany również z angielska jako Nigerian scam czy 419 scam (liczba odpowiada numerowi artykułu w nigeryjskim kodeksie karnym opisującym niniejsze przewinienie) to przestępstwo, które polegając na ludzkiej naiwności i chęci zarobku, opiera się o wyłudzaniu niemałych pieniądzy od nieświadomych obywateli. W okolicach 1997 roku w przeciągu 15 miesięcy w samych tylko Stanach Zjednoczonych wyłudzono w ten sposób około 100 milionów dolarów. Na czym to dokładnie polega?
Schemat działania jest dość prosty, choć opiera się o różne tematycznie scenariusze. Generalnie zasada jest taka, iż potencjalna ofiara otrzymuje emaila od nieznanej sobie osoby, która zapewnia go, że po wpłaceniu pewnej sumy na konto, ofiara otrzyma z czasem zwrot z wielokrotnym zyskiem. Nawet 1000%! W niektórych przypadkach wystarczy tylko wysłać odpowiednie dokumenty, by otrzymać solidną wpłatę od zagranicznego „inwestora”. Kuszące, choć i podejrzane.
Jak jednak przestępcy motywują swoje ofiary do dokonania wpłaty czy przesłania dokumentów? Sposobów i pomysłów jest setki, a to tylko kilka przykładów, które zarysowują temat:
– otrzymałem w spadku ogromny majątek, lecz najpierw muszę opłacić prowizję w firmie ubezpieczeniowej. Niestety nie mam tyle pieniędzy. Jeśli mi pomożesz, stanę się bogatym człowiekiem i oddam ci z nawiązką, co powiesz na 100 razy więcej niż wyniesie twoja pomoc?
– mamy do przelania dla pewnego odbiorcy 20 milionów dolarów, jeśli wasza firma pomoże nam w pośrednictwie, zachowacie dla siebie 30% z tej kwoty. Prześlijcie tylko nam kilka czystych arkuszy swojego papieru firmowego, numer konta bankowego i niezbędne dane osobiste, a my wszystkim się zajmiemy.
– byłem urzędnikiem w Nigerii, ale w następstwie zamachu stanu zostałem wyrzucony nie tylko z pracy, ale i z ojczyzny. Na szczęście zabezpieczyłem się i zachowałem tam pokaźną sumkę zdefraudowanych pieniędzy. Żeby je odzyskać potrzebuję jednak zainwestować, dać kilku ludziom łapówki, żeby mnie przepuścili i przymknęli oko na kilka spraw. Pożyczysz mi potrzebną kwotę, a oddam ci znacznie więcej. Spokojnie stać mnie, żeby zapłacić ci 1000% tego, co mi pożyczysz.
Niekiedy w celu „urealnienia” swoich działań, czy łatwiejszego okradzenia ofiary, ta zapraszana jest na spotkanie na żywo. Oczywiście w kraju przestępcy. Choć moim zdaniem brzmi to bardzo podejrzanie, jednak wiele osób daje się na to nabrać.
Ile może kosztować naiwność człowieka? W 2006 roku w Stanach Zjednoczonych średnio ofiara traciła 5.100 dolarów. W sumie dało do ponad 198 milionów zielonych papierków! W Wielkiej Brytanii skalę problemu szacuje się na 150 milionów euro rocznie.
Niestety pieniądze to nie wszystko co może utracić naiwna ofiara. Wiele osób popada rzecz jasna w depresję, na skraj nerwowego wyczerpania, ale na tym nie koniec. Pewien Brytyjczyk z Cambridgeshire podpalił się oblewając benzyną, dowiedziawszy się, że jego ogromna wygrana na internetowej loterii to tak na prawdę oszustwo. Podobnie w 2007 roku chiński student w Nottingham. Ponadto przyjazdy na zaproszenie przestępcy do jego kraju mogą kończyć się porwaniami i wyłudzeniami okupów. Tak było w przypadku pewnego Japończyka, który zdecydował się na wyjazd do RPA, gdzie porywacze żądali od niego 5 milionów dolarów.
Choć problem jest coraz bardziej nagłaśniany ludzie wciąż dają się nabrać na tego typu wiadomości otrzymywane na skrzynki poczty elektronicznej. Co gorsza, z przestępcami ciężko walczyć, nie tylko ze względu na międzynarodowy charakter czynu, ale i z racji niechętnej pomocy płynącej ze strony Nigerii (z której to głównie płyną tego typu maile), prawdopodobnie ze względu na udział wielu urzędników państwowych tego kraju w oszustwach. Jednak na szczęście są i sukcesy świadczące o tym, że można skutecznie walczyć ze zjawiskiem nigeryjskiego szwindla. W dużej mierze udział w tym ma angielskojęzyczna witryna http://www.419eater.com, która przyczynia się do wyłapywania i demaskowania przestępców. I tak oto w 2004 roku w Amsterdamie zatrzymano grupę 52 podejrzanych, w tym samym roku złapano Australijczyka zamieszanego w ten niecny proceder, a w 2008 roku za „nigeryjskie oszustwa” zamknięto na 2 lata Amerykanina.
Najważniejsze jednak dla nas – dla użytkowników – jest to, byśmy nie zapominali o czujności. Bo wydarzenia na naszym podwórku takie jak wpadka z Amber Gold wykazują, że wciąż jesteśmy podatni na proste hasła obiecujące złote góry, a już w samej swej istocie będące podejrzanymi. Bądźmy czujni, drodzy użytkownicy. I nie ufajmy każdemu, kto chce nam oddać w ręce cały swój majątek. Bo pewnie jest w tym jakiś kruczek…
0 Komentarzy
Myślałem, że na takie coś nie można się nabrać, a ostatnio dowiedziałem się, że mój kuzyn dał się tak sfrajerzyć 🙂