Handel narkotykami zawsze był dochodowym biznesem. Jednak niekoniecznie bezpiecznym. Dużo lepiej sprawa wygląda w przypadku handlu… pirackim oprogramowaniem. Dlatego meksykańskie kartele narkotykowe coraz chętniej sięgają po nieuczciwości w tej branży. I trzeba przyznać, że wychodzi im to całkiem nieźle. Zysk też niemały, a bezpieczeństwo znacznie większe.
Oczywiście meksykańskie podróbki nie są jedynie byle jaką kopią wykonaną z nowych produktów firmy Microsoft. To naprawdę dobrze wykonane, wyglądające niemal identycznie jak oryginalne, produkty. Dlatego na pierwszy rzut oka ciężko rozróżnić obydwie wersje programu.
Różnią je jednak przede wszystkim ceny. Meksykańskie podróbki są, rzecz jasna, tańsze od swoich oryginalnych odpowiedników. Dlatego widząc niebywałe okazje na nowego Windowsa u nieautoryzowanych dystrybutorów, można mieć pewne podejrzenia co do sprzedawanego produktu. Działać będzie on działał, jak najbardziej, ale w razie kontroli może się okazać, że korzystamy z podróbki. Dlatego lepiej być uważnym.
Albo lepiej korzystać z darmowego Linuxa. Tam nie nabierzemy się na pirackie sztuczki.